filie
Portret mężczyzny z brodą, trzymającego w dłoni pędzel i paletę z farbami, za nim wyobrażenie śmierci.

„Autoportret ze śmiercią przygrywającą na skrzypcach”, Arnold Böcklin, 1872 r., źródło: https://beardedart.tumblr.com/image/166295164884

Edmund Cieczkiewicz miał na początku swojej kariery, przypadającej na koniec XIX wieku, rozdział szczególny, związany z nurtem młodpolskiego symbolizmu. Dekadenckie nastroje bliskie były wielu twórcom krakowskim, wśród których Cieczkiewicz przebywał i chłonął panujące trendy.

Postacią szczególną był w tamtym czasie szwajcarski malarz Arnold Böcklin, którego twórczość inspirowała polskich malarzy, w tym „naszego” Cieczkiewicza. Artysta znał z pewnością słynny „Autoportret ze śmiercią przygrywającą na skrzypcach” Böcklina z 1872 roku i postanowił namalować podobną, chociaż własną, nietypową kompozycję zatytułowaną „Zaślubiny ze śmiercią”.

 

 

 

 

 

 

 

Portret mężczyzny w garniturze, za nim obejmująca go śmierć w ślubnym welonie.

„Zaślubiny ze śmiercią”, Edmund Ciećkiewicz, 1918, obraz ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu.

Wydaje się, że sądecki artysta zawarł w tym obrazie trudną, ale nieuniknioną prawdę o ulotności ludzkiego życia. Obraz powstał w 1918 roku, kiedy widmo I wojny były bardzo żywe i być może wpłynęło znacząco na charakter płótna (znajdującego się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu).

Justyna Stasiek-Harbin