Rozbiory, czyli stopniowa, polityczna aneksja całego obszaru I Rzeczypospolitej, jakiej dokonały Austria, Prusy i Rosja w latach 1772, 1793 i 1795 doprowadziły do zniknięcia Polski z mapy Europy. Część obszaru unicestwionego państwa polskiego znalazła się pod panowaniem Austrii, jako nowa prowincja monarchii, zwana Galicją i Lodomerią. Jej ostateczne granice, po okresie wojen napoleońskich na ponad 100 lat określiły ustalenia Kongresu Wiedeńskiego w 1815 r. W granicach tych mieściły się w przybliżeniu dzisiejsze województwa małopolskie i podkarpackie oraz przedwojenne województwa lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie, stanowiące aktualnie tzw. Zachodnią Ukrainę. Obecnie „Galicja” jest pojęciem bardziej o charakterze kulturowym i historyczno-administracyjnym, niż geograficznym.
W świadomości młodych Polaków wiedza o pochodzeniu tak popularnej dziś nazwy „Galicja” jest niewielka. Nie ma już prawie ludzi urodzonych tutaj przed 1918 r. i pamiętających o politycznej przynależności miejsca swojego urodzenia.
Geograficzne pojęcie Galicji po II wojnie światowej zostało skazane na stopniowe zapomnienie. Podział tego terytorium po 1945 r. pomiędzy Polskę Rzeczpospolitą Ludową a Ukraińską Socjalistyczną Republikę Radziecką również nie sprzyjał dalszemu funkcjonowaniu jego historycznego nazewnictwa w językach oficjalnych. Przed 1975 r. w dawnych województwach krakowskim i rzeszowskim nazwa „Galicja” utrzymywała się jednak w języku potocznym i w pamięci żyjącego jeszcze wówczas pokolenia, urodzonego na przełomie XIX i XX wieku. Reminiscencje tej pamięci odżyły po przełomowym roku 1989, tj. po upadku komunizmu. Była to bowiem pamięć życzliwa, nie skażona taką niechęcią, czy wręcz wrogością do zaborców, jak to miało miejsce w dawnym Królestwie Kongresowym do carskiej Rosji, czy w Wielkopolsce i na Pomorzu do Niemiec Bismarcka. Rzecz paradoksalna, bo przecież niepodległościowe dążenia Polaków pod trzema zaborami, zmiany polityczno-geograficzne oraz upływ czasu i wejście w życie następnych pokoleń, powinny sprzyjać wymazaniu pojęcia „Galicja” z potocznego języka, podobnie jak stało się z pojęciem „Kongresówka”. Na południu Polski w wielu środowiskach pozostało specyficzne poczucie regionalnej odrębności. Źródeł tych odczuć należy szukać właśnie w niegdysiejszej przynależności do C.K. Monarchii Austro-Węgierskiej.
Zapewne niemałe znaczenie odegrał wielonarodowościowy charakter tego terytorium; najważniejszy jest jednak historyczny fakt, iż na przełomie XIX i XX wieku, w związku z liberalną polityką wewnętrzną Austro-Węgier, przejawom polskości w Galicji nie zagrażała polityka germanizacji, czy rusyfikacji, jak to miało miejsce w pozostałych zaborach. Liczne materialne ślady intensywnego rozwoju miast galicyjskich przypominają o długich latach panowania Franciszka Józefa I Habsburga, zmarłego w 1916 r., cesarza Austrii od 1848 r. i „apostolskiego króla Węgier” od 1867 r.
Ostatnimi czasy odżył sentyment do „Najjaśniejszego Pana”, w mediach pojęcie „Galicja” cytowane jest nader często, a nawiązywanie do niego należy do dobrego tonu. Określenia „Galicja”, „galicyjskie” przywołują zazwyczaj pozytywne skojarzenia. Dla mieszkańców całej południowej i południowo-wschodniej Polski są synonimami swojskości, bliskości. Moda na „galicyjskość” trwa na przekór historycznym faktom i ich zróżnicowanym ocenom.
Autor: Wojciech Śliwiński