filie

Rysunki korzenia i liści rośliny o nazwie przestęp.Przestęp to roślina. Jak zanotował Oskar Kolberg „ma nazwę od przestąpienia przykazania boskiego”. Jej korzeń jest „zupełnie podobny do dziecka, a więc posiada głowę, oczy, uszy, brzuch”. Dlatego przestęp był kojarzony z mandragorą, która co prawda w Polsce nie rosła, ale znano ją z popularnych w średniowieczu opowieści. Świadczą o tym polskie nazwy rośliny – pokrzyk, krzykwa (wyrywana mandragora zabijała krzykiem, więc pragnącym zdobyć jej korzeń radzono, by… przywiązali do niej psa, który wyciągnie roślinę z ziemi przyjmując na siebie jej gniew), wisielczyk nasik czy stryczek wisielec (mandragora miała wyrastać pod szubienicą).

Mimo że przestęp łatwiej było zdobyć niż mandragorę, również tutaj potrzebna było stosowna wiedza. Na roślinę można było natrafić przypadkowo podczas koszenia łąki, ale ostrze kosy, gdy tylko dotknęło przestępu, rozpadało się na kawałki. Pamiętano, by w miejsce wykopanego ziela włożyć kilka monet albo kawałek chleba, w przeciwnym razie przestęp sprowadzał na człowieka chorobę. Najlepiej było samemu wyhodować przestęp: „To się sadziło czosnek do głowy węża, tylko ten wąż musiał być złapany albo przed Wojciechem albo po Michale, to jest albo przed 24 kwietnia albo po 29 września. Takiemu wężowi odcinali głowę, wsadzali do niej ząbek czosnku i to wsadzali do garnka, i trzymali w ciemnym miejscu w piwnicy. Z czosnku rosła taka natka do góry, taka figurka, która miała kształt albo kobiety, albo mężczyzny. Jak już urosła z tego ta płeć, ten korzeń, to natkę trzeba było ustrzyknąć”.

Podobnie jak mandragorze, także przestępowi przypisywano silne właściwości magiczne, a o zdobyty korzeń dbano, jak o żywą istotę – kąpano go w mleku i zawijano w szmatki. Przestęp uważano za „króla roślin” przynoszącego szczęście w gospodarstwie i w życiu osobistym (dziewczyna, która nosiła przy sobie korzeń przestępu szybciej wyszła za mąż). Przestęp był pożądany także przez zbójników i złodziei – pozwał otworzyć wszystkie zamki. Był także skutecznym lekarstwem na większość chorób, jednak w Karpatach przestępu używano głównie do czarów związanych z odbieraniem krowom mleka: „Ta gospodyni, co chowała przestęp w garnku, dawała uciętą natkę swoim krowom. A jak inne krowy weszły na ślady tych krów, które zjadły przestęp, to traciły mleko. Tamte krowy im mleko zabierały, jeśli te drugie nie jadły przestępu. Dawniej tak jedni drugim zabierali mleko. Ktoś kto chował dwie, trzy krowy – to udoił dużo mleka, a znowu ktoś chował osiem krów, a nie udoił wiele”.

A o tym, że niebezpiecznie było zajmować się takimi czarami mówi całkiem prawdziwa historia zapisana w Łomnicy: „Jednemu gospodarzowi, co hodował przestęp, to tak zrobili, że bliski jego sąsiad wziął agrafkę i poszedł w nocy do piwnicy, gdzie rósł przestęp, i przypiął agrafkę do przyrodzenia tej figurce męskiej, co z czosnku wyrosła. Tak, że ten gospodarz na drugi dzień rano nie dał rady… się wysiusiać, a nie wiedział co się dzieje. Jedni drugim robili takie udry, bo wszyscy się znali na tych czarach”.

Joanna Hołda

Fotografia: http://nextews.com/dfa31bfb/